Toastmasters – Opinie
Dlaczego wstąpiłem do Toastmasters i co tu osiągnąłem? Oto kilka odpowiedzi:
Piotr Rudzik Rudzki
Przyszedłem z czystej ciekawości. Bo jeden z moich byłych szefów należał do klubu anglojęzycznego i przez lata myślałem, że TM to szkoła angielskiego.
Dlaczego zostałem? Bo szybko zauważyłem, że scena i wystąpienia publiczne to tylko narzędzia. Na scenie pojawia się stres, który jest również obecny we wszystkich najważniejszych sytuacjach, które decydują o jakości mojego życia. A że chciałem coś zmienić, zamarzyło mi się, że jak ten stres rozbroję na scenie, to może rozbroję go również w innych sytuacjach. Efekt? Coraz bardziej odpowiedzialne i stresujące projekty w pracy, coraz częściej role oparte na skutecznej komunikacji, coraz większe uznanie otoczenia i idący za tym wpływ.
Nie przewidziałem jednego, że kiedy zacznę odbijać się od szklanego sufitu mojej pracy, zdecyduję się na Prawdziwą ZMIANĘ Bo zyskując zdrową pewność siebie, chcę spróbować zrealizować marzenia, których kiedyś nie odważyłbym się nawet wypowiedzieć na głos. Dziś pewnym krokiem po nie idę.
Ryszard Kral Trener Rozwoju
Zapisałem się bo intrygowała mnie organizacja zrzeszająca mówców od blisko 100 lat i byłem ciekaw sprawdzenia moich umiejętności na takim gruncie. Zostałem bo czułem wartość i podobała mi się ustrukturyzowana formuła spotkań. Odszedłem po roku gdyż nie czułem przestrzeni na dalszy swój rozwój. Z wartości jakie dostałem to przede wszystkim poznanie struktury spotkań i kultury informacji zwrotnej w budujący i wspierający sposób.
Dawid Sagan
Przyszedłem na Toastmasters pod namową Briana Tracy i kilku innych autorów amerykańskich literatury samorozwojowej. Gdy zjawiłem się na spotkaniu, zaskoczyła mnie swobodna atmosfera oraz stopień dopracowania wszystkich aspektów spotkania. Wszystko dopięte tak, że oprócz przemówień przygotowanych był czas by każdy mógł się wypowiedzieć a nawet pośmiać.
Teraz z perspektywy członka Toastmasters cenię sobie możliwości obejmowanych szerokiego ról na spotkaniu i rozwoju nie tylko w kierunku mówcy ale również lidera. Kiedyś hasło „kuźnia liderów” wydawało mi się mocno naciągane a teraz widzę, że w 100% odzwierciedla to możliwości, które daje Toastmasters. Sam obecnie tworzę zespół szkoleniowy składający się z naszych członków i wiążę przyszłość z ludźmi, których poznałem w naszym katowickim oddziale.
Joanna Rymko
O Toastmasters powiedział mi mój tata kiedy miałam 15 lat. Zawsze był moim wzorem w wielu aspektach, z zaciekawieniem słuchałam więc o osiągnięciach tej organizacji.
Po studiach w końcu znalazłam czas i przestrzeń, aby pojawić się na spotkaniu w poznańskim klubie. Od pierwszego spotkania w maju 2019 nabrałam przekonania, że znalazłam swoje miejsce, w żadnej grupie dotąd nie czułam się tak swobodnie. W końcu chęć mówienia, ekspresyjna osobowości i potrzeba dzielenia się wiedzą nie sprawiały, że odstawała od przeciętnej, tylko czyniły mnie i mój klub idealnym dopasowaniem. Do dziś znajduje nowe możliwości, podejmuje wyzwania, które przede wszystkim uczą mnie słuchać ludzi dookoła mnie i dostrzegać w nich potencjał. Nie wyobrażam sobie mojego czasu wolnego bez Toastmsters.
Stanisław Kalicki
A ja zapisałem się do Toastmasters bo chciałem mieć swobodę mówienia na scenie, opanować stres. Spotkałem tutaj fascynujących, pozytywnie zakręconych ludzi. Przychodzenie na spotkania klubu sprawiło mi frajdę. Przy okazji rozwinąłem swoje umiejętności sceniczne oraz liderskie. W pracy teraz prowadzę sprawniejsze i wydajniejsze zebrania pracowników, lepiej się komunikuję, słucham, motywuję do działania, sprawnie przekazuję informacje, zadania. Znacznie lepiej organizuję pracę, wyznaczamy kierunki i realizujemy cele.
Rozwijałem się wielopłaszczyznowo, bo tu wszyscy dzielą się swoją wiedzą i umiejętnościami, a są one różnorodne. Wiele imprez, wyjazdów, akcji, pomysłów było realizowane i będą wspólnie z tymi ludźmi. Bo coś trzeba też robić poza samymi spotkaniami. Kajaki, żagle, góry, wycieczki, imprezy, degustacje, koncerty, a nawet też dzięki ich pomocy zdobyłem czwarte miejsce w pływaniu na byle czym w Augustowie, pomagają mi co roku w segregacji książek, których już zebraliśmy i rozdaliśmy ponad 100 tysięcy. W wielu akcjach wspieramy się, pomagamy, udzielamy. Zależnie od tego jaki zwariowany i dobry dla świata pomysł ktoś przyniesie – dzieje się. Toastmasters to dla mnie dobry czas.
A Ty?